Do końca roku znane będą wyniki badania torfowisk w południowo-zachodniej części Hrubieszowa. Specjaliści określą, czy będzie mógł on być wykorzystany jako materiał opałowy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Sprawa torfowisk na terenie miasta nie jest nowa. Niedawno dotarła do nas nawet informacja o tym, że w latach 60. ubiegłego wieku przeprowadzono badania określające głębokość jego złóż – mówi Marta Majewska, zastępca burmistrza Hrubieszowa. – Sprawdziliśmy jednak wszystkie posiadane dokumenty i ekspertyzy i okazało się, że takich badań jednak nie prowadzono.
O możliwość sprawdzenia tego, ile torfu zalega pod miastem, spytali jednak niedawno przedsiębiorcy zrzeszenie w Hrubieszowskiej Radzie Gospodarczej, organie doradczym burmistrza.
Jeden z przedsiębiorców, który zajmuje się między innymi poszukiwaniem pokładów bursztynu zaoferował, że bezpłatnie wykonana badanie georadarem. Odwierty wykonano w trzech miejscach: pomiędzy śluzą na Huczwie, drogą łączącą Sławęcin z ulicą Zamojską, oraz lasem na wzgórzu Dębinka. Próbki przekazano właśnie do ekspertyzy.
– Czekamy na wyniki, które określą nie tylko głębokość pokładów torfu, ale także jego kaloryczność. Dopiero dysponując takimi danymi będziemy mogli zastanowić się, czy wydobycie torfu będzie dla nas opłacalne – tłumaczy zastępca burmistrza. – Jeśli tak, to być może mogłaby powstać spółka zajmująca się wydobyciem torfu, w której udziały miałoby także miasto Hrubieszów.