Dyrektor Zespołu Szkół w Horodle, który prowadził samochód na podwójnym gazie, rezygnuje ze stanowiska. Jego sprawa wraca na wokandę. Wcześniejsze postępowanie sąd umorzył
W maju ubiegłego roku policja w miejscowości Teptiuków zatrzymała skodę fabię, za kierownicą której siedział dyrektor Zespołu Szkół w Horodle. 38-letni Arnold B. miał promil alkoholu w organizmie.
Tłumaczył policjantom, że dzień wcześniej wypił dwa piwa. I wcale nie czuł się pijany gdy zadzwonił mechanik z informacją, że można już odebrać samochód z naprawy. Potem skorygował tę wersję dodając, że w dniu kontroli drogowej wypił jedno piwo. Wyraził też skruchę za niewłaściwość swojego zachowania.
– Prokuratura wnioskowała o ukaranie go grzywną w wysokości 2500 zł oraz dwuletnim zakazem prowadzenia pojazdów w ruchu lądowym – informuje Mariusz Rymarz, zastępca prokuratora rejonowego w Hrubieszowie. – Postępowanie zakończyło się jednak warunkowym umorzeniem sprawy.
Czym sąd w Hrubieszowie motywował swoją decyzję? Arnold B. nie był nigdy wcześniej karany, rzetelne wykonywał obowiązki zawodowe, a pomiar trzeźwości wskazał stężenie alkoholu mniejsze niż 1,5 promila.
– Nie zgodziliśmy się z tą decyzją. Złożyliśmy już apelację, w której zarzucamy sądowi błąd w ustaleniach faktycznych prowadzących do wydania decyzji o umorzeniu postępowania oraz niesłusznym, w naszym odczuciu, nie wydaniu zakazu prowadzenia pojazdów – przyznaje Rymarz.
Ani o sprawie w sądzie, ani o samym zdarzeniu wójt gminy Horodło nic nie wiedział.
– To dziwne, prawda? – retorycznie pyta Krzysztof Bożek. – Wiem tyle co z gazet i od dzwoniących do mnie dziennikarzy. Ani policja, ani prokuratura nie informowała mnie o zdarzeniu. O wyroku też nic nie wiedziałem.
Wójt podkreśla jednak, że Arnold B. nie jest już dyrektorem zespołu szkół.
– 11 stycznia złożył rezygnację, a ja ją przyjąłem – mówi Bożek. – Pan B. napisał, że decyduje się na ten krok z powodów osobistych. Do czasu wyłonienia w konkursie nowego dyrektora szkołą kierować będzie jego zastępca.
Rezygnacja ze stanowiska dyrektora szkoły wcale nie oznacza, że Arnold B. pożegna się z placówką. Wciąż będzie tam uczyć historii.