Ile miasto wydaje na organizację religii w szkołach? Jak wiele osób w związku z tym zatrudnia, a ilu uczniów w tych lekcjach uczestniczy? – interpelację z takimi pytaniami złożył w styczniu jeden z zamojskich radnych. Właśnie otrzymał odpowiedź. Jak wygląda sytuacja?
– Moje pytania wynikały obserwacji zdarzeń, do jakich dochodziło w ostatnim czasie, m.in. samobójstw czy prób samobójczych wśród młodzieży. Zastanawiałem się czy w związku z tym nie należałoby np. części pieniędzy, które są wydawane na lekcje religii przeznaczyć na zatrudnienie w szkołach psychologów czy organizację jakichś specjalistycznych spotkań, większego wsparcia w tym zakresie. Dla młodych ludzi to chyba ważne, zwłaszcza po okresie pandemii – argumentuje radny Janusz Kupczyk z KWW Zamojska Koalicja Obywatelska.
Z odpowiedzi podpisanej przez wiceprezydent Annę Marię Antos dowiedział się, że w 2021 roku na organizację lekcji religii w Zamościu miasto wydało trochę ponad 3,5 mln zł (w tym wynagrodzenia katechetów i księży pochłonęły ok. 3,1 mln). W 2022 było to już odpowiednio ok. 3,6 i 3,2 mln zł. Na koniec grudnia do nauki tego przedmiotu potrzebnych było ok. 54 etatów, z których ok. 14 zajmowali duchowni.
– Będę wnioskował do prezydenta, by porozumiał się z biskupem, bo w tej formule jest to możliwe do zrealizowania i doprowadził do zmniejszenia liczby godzin religii tygodniowo z dwóch do jednej. To dałoby oszczędności, które można byłoby przeznaczyć właśnie na psychologiczne wsparcie młodzieży – zapowiada Kupczyk, choć szczerze przyznaje, że wątpi, by taki postulat w Zamościu doszedł do skutku.
Na dodatek okazuje się, że zainteresowanie udziałem w lekcjach religii w mieście nie jest 100-procentowe, ale na pewno wyższe niż w większych polskich miastach. Swego czasu głośno było o Łodzi, gdzie w szkołach średnich frekwencja na religii wynosiła zaledwie 50 procent.
Tymczasem w tym roku szkolnym w Zamościu na 4183 uczniów podstawówek w lekcjach religii uczestniczy 4033, więc sporo. Nieco inaczej jest w szkołach średnich. Do tych zamojskich uczęszcza 6972 osób, a na religię chodzi 4730, czyli ciut więcej niż 2/3.
Jednak nie w każdej szkole te proporcje są właśnie takie.
– Nas ten problem nie dotyczy. Musiałbym dokładnie liczyć, ale z tego co się orientuję, na religię nie zdecydowało się 10, maksymalnie 15 procent uczniów – zapewnia Andrzej Garbacik, wicedyrektor I Społecznego LO im. Unii Europejskiej w Zamościu. Mówi, że taki wynik szkoła zawdzięcza temu, że ma „fajnych katechetów”, którzy prowadzą lekcje ciekawie, czym zachęcają młodzież do uczestnictwa. – Wiem, że niektórzy, nawet jeśli nie są zapisani, to przychodzą na religię, żeby sobie po prostu pogadać – mówi Garbacik.
Także Zespół Szkół Ponadpodstawowych nr 1 na frekwencję na religii nie narzeka. – Na ponad 1100 uczniów z uczestnictwa zrezygnowało niewiele ponad 200 – wylicza dyrektor Sylwia Horoszkiewicz. Dodaje, że w klasach pierwszych dotyczy to jednostek, częściej religię odpuszczają sobie uczniowie starsi.
Jej zdaniem nie z powodu buntu przeciwko kościołowi czy wierze, ale raczej z potrzeby „oddechu”. – Często mają nawet 8 godzin zajęć dziennie, więc jeśli jedna w tym czasie wypada wolna, a u nas religia nie jest organizowana ani na pierwszych ani na ostatnich godzinach, to młodzież ten czas wykorzystuje, aby po prostu odpocząć – mówi Horoszkiewicz.
Dodaje również, że zdarzało się, że ci, którzy najpierw z religii rezygnowali, później przychodzili, aby jednak się zapisać. – Bo to nie są zajęcia obowiązkowe, ale ocena liczy się do średniej. Katecheci stawiają z reguły czwórki albo piątki więc można sobie podciągnąć średnią – tłumaczy dyrektor Ekonomika.
W I LO im. Jana Zamoyskiego na religię nie zdecydowała się w tym roku szkolnym mniej więcej 1/4 uczniów. – Ale to niemal taka sama sytuacja jak w poprzednim roku, nie obserwujemy tendencji wzrostowej w tej kwestii – podkreśla Bożena Krupa, dyrektor „starego” ogólniaka.
Przyznaje również, że częściej z religii rezygnują uczniowie starsi, którzy już nie potrzebują do tego zgody rodziców, bo są pełnoletni. – Po prostu sami już o sobie decydują. Niektórzy te wolne godziny wykorzystują np. na zajęcia w szkole muzycznej, ale od lat też obserwujemy, że uczniowie w czasie religii spotykają się np. w bibliotece i rozwiązują zadania z matematyki przygotowując się w ten sposób do matury – tłumaczy Krupa.