Piłkarze Motoru Lublin rozpoczynają bardzo ważny okres w pierwszoligowym kalendarzu.
Dla podopiecznych Ryszarda Kuźmy dwa najbliższe spotkania będą z gatunku o "być, albo nie być”. Przed Motorem niepowtarzalna szansa, aby odskoczyć od innych zespołów zagrożonych spadkiem. Bo w kolejnych tygodniach terminarz nie będzie już rozpieszczał "żółto-biało-niebieskich”.
W dalszej perspektywie lublinianie mają potyczki Koroną Kielce, Zagłębiem Lubin oraz Flotą Świnoujście.
- Bardzo byśmy chcieli wygrać dwa najbliższe mecze i ruszyć w górę tabeli. Jednak łatwo się mówi, a trudniej wykonać. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami teoretycznie łatwiejsze spotkania i jeżeli marzymy o utrzymaniu, to dwa komplety punktów wydatnie by nam pomogły. Kogo zabraknie w środę? Na kontuzję narzeka jedynie Bartłomiej Niedziela i z jego usług na pewno nie będę mógł skorzystać. Ostatnio rozchorował się też Iwan Dykij, ale być może zdąży się w porę wykurować- mówi trener gospodarzy.
Dodatkowo zabraknie też najnowszego nabytku - Ukraińca Antona Kowalewskiego. W jego sprawie nie udało się załatwić wszystkich formalności. Do składu wracają natomiast Przemysław Żmuda i Kamil Król, którzy nie mogli zagrać w Opolu ze względu na nadmiar żółtych kartek.
Ekipa rywali, prowadzona przez Władysława Łacha, może się pochwalić serią trzech meczów bez porażki. Ostatnio "stalówka” zremisowała bezbramkowo w Łęcznej z tamtejszym Górnikiem i urwała punkt łódzkiemu Widzewowi. Na wiosnę uzbierała już 12”oczek” i usadowiła się tuż nad strefą barażową.
Na zwycięstwo byłych kolegów mocno liczy piłkarz z Łęcznej Paweł Tomczyk. - Często rozmawiam z chłopakami z Motoru o meczach, ale o Stali za wiele im nie powiedziałem. Na pewno ten zespół opiera swoją grę się na długich piłkach kierowanych do napastników. Poza tym głównie skoncentrowani na defensywie. Moim zdaniem to solidna ekipa, która walczy o każdy centymetr boiska. Górnikowi nie udało się wygrać, to może chociaż Motorowi się uda. Bo punkty są mu bardzo potrzebne - stwierdził Tomczyk.