Już w piątek przed zawodnikami lubelskiego Motoru kolejny ważny mecz w walce o utrzymanie w II lidze. Od wyniku wyjazdowego spotkania z Ruchem Wysokie Mazowieckie będzie zależało, w jakich nastrojach piłkarze spędzą święta wielkanocne.
Na korzyść Motoru przemawia fakt, że lublinianie bez większych problemów poradzili sobie z kwietniowym maratonem, kiedy grali ligowe mecze co trzy dni. W tym miesiącu uzbierali już dziesięć punktów, czyli tyle samo, co w całej rundzie jesiennej.
Cieniem na ich postawę kładzie się jedynie porażka na własnym boisku z Nadarzynem. Ale takie wpadki też się zdarzają, a czasem są nawet potrzebne. – Mimo wszystko drużynie należą się ogromne słowa uznania i podziękowania. W warunkach grania co trzy dni, zespół dał z siebie maksimum możliwości.
Nie dość, że chłopców ten maraton nie wyczerpał, to jeszcze zdobyliśmy sporo ważnych punktów. W dodatku, po tych wszystkich kontuzjach drużyna wcale nie straciła na wartości – podkreśla trener Motoru.
W składzie gospodarzy, którzy zajmują trzynaste miejsce w tabeli, na pewno nie zagra Arkadiusz Nowicki. 27-letni napastnik nabawił się ciężkiej kontuzji w meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i jest już przesądzone, że w tej rundzie nie pojawi się na boisku. Z kolei szkoleniowiec Motoru nadal nie może skorzystać z graczy leczących urazy, w tym Grzegorza Krystosiaka.
– Liczę jednak na pełną dyspozycję kontuzjowanego ostatnio Sebastiana Łętochy, który siedział na ławce podczas meczu ze Startem, ale tylko dlatego, że w zespole brakowało młodzieżowców. Jego kostka była jeszcze wtedy obolała – przyznaje Łapa.
Początek meczu z Ruchem wyznaczono o godz. 15.30. Na spotkanie wybiera się spora grupa kibiców Motoru, więc lubelscy piłkarze będą mogli liczyć na ich wsparcie z trybun.
– Dobrze, że teraz mamy kilka dni przerwy i nie musimy znowu grać z marszu. To pomoże nam się odnowić i pojechać do Wysokiego Mazowieckiego w miarę możliwości przygotowanym – kończy trener Łapa.