Lider Socjaldemokracji Polskiej (SdPl) Marek Borowski powiedział wczoraj, że jego formacja w najbliższych wyborach parlamentarnych wystartuje sama, chociaż nie wykluczył, że na listach znajdą się też ludzie z innych partii.
Jako swoją ocenę tego, co dzieje się w SLD, Borowski podał przykład byłego premiera Leszka Millera. – Zwłaszcza w Łodzi pytanie o premiera Millera jest zasadne. Nadal pozostaje on w SLD, jest wciąż we władzach Sojuszu. Partia pod jego przewodnictwem z 41 procent poparcia zjechała znacznie w dół. Mimo tego, reszta członków partii nie wydaje żadnej oceny. Jest chęć zapomnienia o tym. W takiej sytuacji alianse polityczne to rzecz niebezpieczna – powiedział Borowski.
Przyznał jednak, że w wyborach prezydenckich lewica powinna wystawić wspólnego kandydata. „O ile w wyborach parlamentarnych lewicy ciężko będzie zwyciężyć, o tyle w wyborach prezydenckich jest na to szansa. Trzeba jednak wskazać wspólnego kandydata, którego poprą wyborcy lewicy” – wyjaśnił.