- Dobre, personel medyczny jest pełen zapału do pracy, a pacjenci niecierpliwią się. Chcieliby już widzieć zmiany. Muszę jednak apelować o cierpliwość. Jest to bowiem dla mnie duże wyzwanie. Z moim przyjściem do Radzynia załoga wiąże duże nadzieje, związane przede wszystkim z poprawą swojej sytuacji materialnej. Z moich bezpośrednich kontaktów z ordynatorami, jak również z przedstawicielami pozostałych komórek organizacyjnych, wynika wiele ciekawych pomysłów związanych z usprawnieniem funkcjonowania SP ZOZ, nie wymagających dodatkowych nakładów finansowych.
• Czy zamierza pan dokonać zmian organizacyjnych?
- Obowiązuje nas program działań osłonowych i restrukturyzacji w ochronie zdrowia w tym roku, który opracowany został przez nasz resort. Nie przewiduje on żadnych dodatkowych dotacji dla placówek, takich jak nasza. Zgodnie z nim nie będzie więc żadnego zwolnienia grupowego i likwidacji jakiegoś oddziału. Nadal też brakować będzie pieniędzy na sprzęt i modernizację szpitala. A niezbędne jest zakończenie remontu oddziału ortopedii, który rozpoczęto jeszcze przed pięciu laty. W dalszym ciągu nie funkcjonuje w pełni szpitalny oddział ratunkowy, uruchomiony przed rokiem. Byt naszej placówki w dużym stopniu zależy od tego czy znajdziemy się w krajowej sieci szpitali publicznych, co jest planowane od dłuższego czasu.
• Planuje pan w tym roku przedsięwzięcia związane z poprawą działalności placówki?
- Czynię starania o uruchomienie w szpitalu poradni onkologicznej. Na ten cel mamy otrzymać dodatkowe pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Planujemy także zwiększyć kontrakt dla działu rehabilitacji leczniczej.
• Przed kilkoma dniami nowy minister zdrowia Leszek Sikorski, powiedział, że chcąc poprawić funkcjonowanie służby zdrowia, należy publiczne placówki przekształcić w samorządowe spółki. Co pan sądzi o tym?
- Popieram tę propozycję.