Mieszkaniec Białej Podlaskiej przez kilka lat dostawał upomnienia, żeby spłacił dług, który zaciągnął ktoś inny. Teraz wyprocesował od banku 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Do Piotra S. zaczęły nadchodzić upomnienia, by spłacił dług. Dzwonili też do niego pracownicy firmy windykacyjnej. Mężczyzna próbował wziąć kredyt w innym banku, ale go nie dostał, bo figurował w rejestrze dłużników.
Piotr S. próbował wyjaśnić nieporozumienie. Słał do banku pisma. Po roku został wykreślony z rejestru dłużników. Dłużej trwało powstrzymywanie firmy windykacyjnej, która dopiero w 2009 roku przestała dochodzić długu.
Mężczyzna odwołał się, domagał się w sumie 70 tys. zł. Sąd Okręgowy w Lublinie częściowo przyznał mu rację. – Bezpodstawne traktowanie go jako dłużnika było dla niego stresujące, trwało długo – podkreślili sędziowie.
– Sąd zwiększył zadośćuczynienie do 10 tys. zł – mówi Artur Ozimek, rzecznik SO w Lublinie.
Wyrok jest prawomocny.