Coraz więcej dzieci jest niedożywionych. Ale też zwiększa się liczba uczniów otyłych. Co trzeci cierpi na dolegliwości wynikające ze złego odżywiania się. Brakuje stołówek, za to w sklepikach szkolnych można kupić wyłącznie niezdrową żywność - alarmowali wczoraj nauczyciele.
Jerzy Kowalczyk z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-
Epidemiologicznej był zaskoczony zakazem sprzedaży owoców w sklepikach szkolnych. Obiecał wyjaśnić sprawę.
- Do naszej szkoły chodzi prawie 500 osób. Trzecia część uczniów dojeżdża. Potrzebują ciepłego posiłku. Nie ma jednak szansy, aby go kupić lub dostać. W liceum nie ma ani sklepiku, ani stołówki. Ostatnio na lekcjach mam coraz więcej zasłabnięć - mówi nam poruszona kondycją uczennic Jolanta Czopińska, nauczycielka wychowania fizycznego w LO w Międzyrzecu Podlaskim.
Artur Grzyb, dyrektor tego liceum dodaje jednak, że to się zmieni. Po pół roku poszukiwań, znalazł się chętny do prowadzenia szkolnej kuchni. Stołówka ruszy prawdopodobnie z początkiem nowego roku.
Tymczasem o potrzebie jak najszybszych zmian w sposobie żywienia dzieci i młodzieży mówili wczoraj nauczyciele, urzędnicy i pracownicy sanepidu podczas II Powiatowej Konferencji Szkół Promujących Zdrowie w Białej Podlaskiej. Do powiatowej sieci takich placówek przyjęto wczoraj dziewięć nowych szkół i dwa przedszkola z miasta i powiatu bialskiego. W sumie certyfikatem potwierdzającym przynależność do sieci może poszczycić się 21 placówek oświatowych.