Trzy izby regionalne w jednej miejscowości to nie utopia. Pomysły Tomasza Dudzika popiera nawet minister kultury. Na ich realizację przyznał mu nawet stypendium.
W swoim domu urządził dużą pracownię rzeźbiarską. Mówi, że to początek izby regionalnej. - Napisałem do Ministerstwa Kultury i Sztuki o dofinansowanie na utworzenie trzech izb regionalnych. Minister przyznał mi stypendium na ten rok, 18 tys. złotych. Co miesiąc dostaję 1500 złotych i robię remont. W grudniu rozliczę się z tej dotacji i jeżeli cel zostanie osiągnięty, w następnym roku będę mógł ponownie ubiegać się o kolejne pieniądze - mówi Dudzik.
Pierwszą izbę regionalną Dudzik chce udostępnić zwiedzającym już na wiosnę. Będzie w niej prezentował swoje rzeźby: świątki i przydrożne kapliczki. W drugiej izbie - poleskiej - chce pokazać piękno przyrody Polesia w obrazach, rzeźbach ptaków i zwierząt, osobliwościach przyrody i skamielinach. Trzecia będzie odzwierciedleniem izby chłopów pańszczyźnianych żyjących za czasów Augusta Zamoyskiego.
Sąsiedzi już zaakceptowali jego niecodzienne pomysły. Polubili go. - W Jabłoniu dobrze mnie już znają. Mężczyźni chętnie pomagają mi przy zwożeniu bali drewna do rzeźbienia. Udostępniają swoje ciągniki. Myślę, że są ze mnie dumni - mówi artysta.
Dudzik jest komisarzem pleneru rzeźbiarskiego im. Augusta Zamoyskiego. Zaprasza do Jabłonia rzesze rzeźbiarzy, młodzież, a nawet dzieci.
- Kiedy wracam ze szkoły, to widzę, jak pan Tomek rzeźbi - mówi 11-letni Adrian. - Kiedyś zapytałem, czy mogę spróbować. Zaprosił mnie do swojej pracowni. Może w którąś sobotę przyjdę, bo w tygodniu muszę zajmować się rodzeństwem.
Pan Tomasz wykonał już ponad 6 tysięcy rzeźb. Najnowsza jego praca to postać św. Huberta zamówiona przez szefa Koła Łowieckiego z Ryk.