Harcerze i wolontariusze zebrali 4 100 zł na ratowanie zadłużonej bialskiej Komendy Hufca Związku Harcerstwa Polskiego.
W kwietniu pisaliśmy o fatalnej sytuacji bialskiego hufca ZHP. Teraz sytuacja się zmieniła. Młodych ludzi zachęcił do akcji Marcin Duszek, radny powiatu bialskiego, znany z wielu akcji charytatywnych.
- Cieszymy się bardzo, że wolontariusze wsparli nas w ciężkiej sytuacji. Mieliśmy już duże zadłużenie za czynsz i telefony. Dzięki tym pieniądzom możemy zapłacić te długi i wyjść na prostą - mówi podharcmistrz Zofia Wojewoda.
Impulsem do działania był dramatyczny apel o pomoc, z którym na kwietniowej sesji Rady Powiatu wystąpiła harcmistrz Eugenia Zalewska, zastępczyni komendantki. Wzruszyła słuchaczy, którzy zapowiedzieli poszukiwanie pomocy. Zapału starczyło jedynie radnemu Marcinowi Duszkowi. - Kiedy usłyszałem o dramacie, ustaliłem, że dług komendy hufca wynosi 2961 zł. Zwróciłem się do znajomych wolontariuszy i harcerzy. Pomógł nam ksiądz Stanisław Chodźko ze Swór, kapelan bialskiego hufca. To on skierował duża grupę harcerzy do pomocy. Ludzie bardzo chętnie wrzucali pieniądze do puszek. Harcerze dostali też 200 zł ze "SKOK” za roznoszenie ulotek - mówi 25-letni Marcin Duszek.
W bialskim "Kauflandzie” spotkaliśmy pana Rafała Kozaka, który wsparł akcję. - Harcerze dobrze mi się kojarzą. Trzeba im pomóc - powiedział nam po wrzuceniu pieniędzy do puszki. Pomagające klientom w pakowaniu towarów przy kasie Wioletka Ignaciuk i Wioletka Giereło, harcerki ze Swór przyznały, że sporo klientów sklepu wsparło harcerzy.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta komentuje. - Szkoda, że Komenda Hufca ZHP nie startuje w konkursach na rozwiązywanie różnych problemów społecznych i wychowawczych. Nie możemy dawać darowizn. Ale możemy wspierać ZHP w konkretnych programach.