Pomimo apeli duchownych nawołujących do pójścia do urn, przez większą część dnia lokale wyborcze świeciły pustkami. Wyróżniała się jedynie gmina Czemierniki, gdzie do godz. 16.30 głosowało 41,72 procent uprawnionych.
Niektórzy z wyborców byli przekonani, że przyszli wybierać prezydenta RP.
Po chwilowej dezorientacji decydowali się oddać głos na kandydatów do parlamentu.
W Białej Podlaskiej zorganizowano dwa obwody zamknięte. Głosowali w nich pacjenci Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego i osadzeni w Zakładzie Karnym.
W szpitalu komisja dysponowała przenośną urną. Jej członkowie odwiedzili chorych leczonych w tzw. starym szpitalu, gdzie mieszczą się dwa oddziały. Chorzy głosowali niechętnie. Do godz. 16.30 wydano tylko 42 karty, a uprawnionych było 318 osób.
W Zakładzie Karnym do godz. 14 głosowało ponad 50 proc. uprawnionych. Obserwatorzy żartowali, że osadzeni raczej nie popierali Prawa i Sprawiedliwości, które jest za zaostrzeniem kar za przestępstwa.
W Białej Podlaskiej nie zorganizowano dowozu niepełnosprawnych do lokali wyborczych. Dlatego wiele osób zrezygnowało z głosowania. Pojawiały się też skargi na niedostateczne informacje w sprawie obwodów do głosowania.