We wsi Radcze maleńka szkółka sponsoruje gminę. Jest zmuszona do pokrywania kosztów ogrzewania i energii elektrycznej nie tylko za swoje pomieszczenia, ale też za remizę, bibliotekę i świetlicę a nawet... pomieszczenia dwóch kół gospodyń wiejskich. Grozi jej likwidacja
Ale kłopoty zaczęły się jeszcze w grudniu. Dwa dni przed przerwą świąteczna skończył się olej opałowy. Dzieci siedziały na lekcjach w kurtkach. Mimo interwencji prezesa stowarzyszenia wójt nie kupił oleju. Przysłał za to pracownika z gminy, który miał spuścić wodę z kaloryferów. W ostatnim dniu roku prezes sam kupił 2000 litrów oleju. Zapłacił z pieniędzy zaoszczędzonych na komputery dla szkoły.
– Nie miałem innego wyjścia – tłumaczy ks. Zbigniew Grzymała, prezes stowarzyszenia. – Na początku stycznia chciałem kupić komputery, ale w tym przypadku ważniejszy jest opał. Wystarczy go do ferii zimowych.
Ks. Grzymała tłumaczy, że cały budynek ma aż 700 mkw. powierzchni. – Nam na szkołę potrzeba tylko 100. Przy trzynastu uczniach nie jesteśmy w stanie utrzymać całego gmachu. Dlaczego mamy płacić za pomieszczenia straży czy kół gospodyń wiejskich?
Wójt nie był zbyt rozmowny. – Stowarzyszenie powinno zacząć szukać sponsorów – tłumaczy Marek Siuciak, wójt gminy Milanów. – Jeżeli nie znajdzie, przeniesiemy dzieci do szkoły, którą mamy w sąsiedniej wiosce.
Dla trzynaściorga dzieci z klas 0–III oznacza to wyjazd z domu przed ósmą rano i powrót po szesnastej. Taką wizją są oburzeni mieszkańcy Radcza. Mówią, że w czynie społecznym wybudowali ten budynek i nie pozwolą na jego zamknięcie.
– Tyle podatków płacimy gminie, a wójtowi ciężko jest dać trochę pieniędzy na olej? – mówią rozgoryczeni. – Wiemy, jak się robi blokady i z takim wójtem też sobie poradzimy.
– Wolę nie myśleć, co się stanie, jak zabraknie oleju – dodaje Zbigniew Hulewski, dyrektor Publicznej Małej Szkoły Podstawowej w Radczu. – Wioska nie będzie miała szkółki, a i nieocieplany budynek szybko zacznie niszczeć. •