Ciężki sprzęt budowlany kaleczy klony i lipy rosnące na poboczach ul. Zamkowej. Po naszej interwencji sprawą zainteresowali się miejscy urzędnicy.
- Ekipy drogowe nie baczą na kaleczenie drzew - alarmuje pan Marian, mieszkaniec Białej Podlaskiej. - Pracują jak za króla Ćwieczka. W Anglii taka firma za zniszczenie drzew zapłaciłaby nawet 20 tysięcy funtów kary.
Pojechaliśmy na miejsce. Na półkilometrowym odcinku rosną dorodne lipy i klony. Obok pracują maszyny. Niwelują teren pod budowę parkingów, ścieżek rowerowych oraz chodników. Mimo to, wykonawca nie zabezpieczył ani jednego drzewa. Dwa z nich mają mocno poobdzieraną korę, kilka kolejnych - podcięte korzenie.
Wykonawca robót jest zdumiony naszą interwencją. - Zabezpieczanie drzew to przesada - mówi Tadeusz Małaj, prezes bialskiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych. I dodaje, że nie doszły go żadne sygnały o skaleczeniach pni rosnących przy drodze drzew. - Może któreś zostało tylko lekko uszkodzone łyżką koparki.
Po pewnym czasie przyznaje jednak, że rzeczywiście jedno z drzew zostało uszkodzone. - Pękł wąż hydrauliczny u koparki i łyżka uderzyła w pień.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta, wyjaśnia nam, że aż około 20 drzew przy ul. Zamkowej zostanie wyciętych pod parkingi. - Pozostałe jednak mają być chronione i wykonawca powinien je zabezpieczyć - podkreśla Somerlik.
- Wydałem decyzję, aby wykonawca przed rozpoczęciem prac zabezpieczył istniejące drzewa - zapewnia Roman Siekierka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. Podkreśla również, że na wycinkę części drzew zgodził się konserwator zabytków. - Wyślę na miejsce swoich inspektorów. Jeśli drzewa są faktycznie niszczone, wykonawca prac zostanie ukarany - zapowiada.
Za zniszczenie drzewa grozi grzywna. Może sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych.
Janusz Szostakiewicz, konserwator przyrody i członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Drzew, jest zaskoczony tym, że na południowym Podlasiu firmy budowlane i drogowe nie dbają o przyrodę. Mówi, że przy pracach w pasie drogowym pnie drzew powinny być odeskowane lub omatowane.
- Przecież przy ul. Zamkowej znajdują się piękne trzydziestoletnie klony i lipy - mówi Szostakiewicz. - Szkoda, żeby przez niechlujstwo wykonawcy zostały zniszczone.