Do bialskiego Sądu Rejonowego została z Warszawy przekazana głośna sprawa stołecznych gangsterów oskarżonych o napaść z kijami bejsbolowymi i golfowymi oraz maczetami w sierpniu 1996 r. w Terespolu na pełnomocników konkurencyjnych agencji ochrony mienia. Gangsterzy mieli być sądzeni najpierw w Warszawie, potem w Lublinie. Sprawa się jednak nie rozpoczęła, a dokumenty dalej krążą.
Oskarżeni są m.in. o to, że w okresie od 1 do 17 sierpnia 1996 roku działali w Warszawie i w Terespolu w ramach zorganizowanej grupy przestępczej oraz za pomocą gróźb i zamachów na mienie zmuszali pełnomocników innych agencji ochroniarskich do wycofania się z usług ochrony pociągów Moskwa–Warszawa. Jeden z oskarżonych ponadto będzie odpowiadać za usiłowanie udzielenia korzyści majątkowej w wysokości 70 zł funkcjonariuszowi służby więziennej.
Akt oskarżenia został przekazany początkowo do Sądu Okręgowego w Lublinie. Ten jednak przesłał akta do Warszawy, gdzie zamieszkują oskarżeni. Kiedy okazało się, że proces w stolicy się nie rozpocznie, bo sądy tam są bardzo przeciążone, akta powędrowały do Białej Podlaskiej ze względu na miejsce popełnienia przestępstwa.
Sędzia Elżbieta Daniluk, przewodnicząca Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej powiedziała nam, że najpierw trzeba będzie ustalić czy 28 oskarżonych przebywa pod wskazanymi w akcie oskarżenia adresami. Nie będzie łatwo prowadzić na Podlasiu sprawy, w której ma wystąpić aż 71 świadków, w tym 48 mieszkających w okolicach Warszawy.