O nowe książki i multimedia miała się wzbogacić biblioteka w liceum w Międzyrzecu Podlaskim. Ale 25 tys. euro, które ofiarował szkole na ten cel były uczeń, od trzech lat leży na koncie w banku.
– Spadek jest zdeponowany w banku i zarabiamy na oprocentowaniu – wyjaśnia dyrektor. I dodaje, że trwają starania o dotacje unijne na remont dachu.
Przed trzema laty szkoła dostała 25 tys. euro spadku. Ówczesny dyrektor LO Artur Grzyb, zanim został burmistrzem Międzyrzeca, obiecywał, że pieniądze te szkoła przeznaczy m.in. na wyposażenie w multimedia biblioteki. Miałaby ona później otrzymać imię darczyńcy.
Początkowo nazwisko tajemniczego ofiarodawcy było ukrywane. Ostatecznie burmistrz ujawnił, że datek na rzecz swojej dawnej szkoły przekazał rodowity międzyrzeczanin ks. Wojciech Skulimowski. Przez ponad 20 lat mieszkał i pracował on na terenie Niemiec.
– Kiedy był bardzo wysoki kurs euro, zaproponowałem nowemu dyrektorowi liceum, aby wymienił je na złotówki. Spadek czeka w banku na moment, kiedy będzie możliwy remont poddasza szkoły na bibliotekę. Wtedy też zostaną one wydane na wyposażenie biblioteki – podkreśla Artur Grzyb, międzyrzecki burmistrz.
Przewodniczący Rady Powiatu Bialskiego regularnie apeluje do starosty bialskiego o przyśpieszenie remontu budynku szkoły.
– Tempo jest zbyt wolne. Kalkulowany koszt tego remontu wyniesie około 1 mln zł, dlatego najlepiej byłoby dostać na ten cel unijną dotację – przyznaje Przemysław Litwiniuk. – Liczę, że w przyszłe wakacje wreszcie dach zostanie zmieniony.
Starosta zapewnia, że złożył wniosek o dofinansowanie remontów szkół w powiecie bialskim. Liczy na 75-procentowe dopłaty unijne. – Jeśli się nie uda, to będziemy remontować międzyrzeckie LO etapami – obiecuje starosta Tadeusz Łazowski.