Chociaż dyrektorzy wiejskich szkół nie odnotują od września drastycznego spadku liczby uczniów rozpoczynających naukę, to jednak wielu z nich będzie zmuszonych zmniejszyć ilość godzin pracy nauczycieli.
- W dwóch naszych filiach w Nosowie i Droblinie doszło do zmniejszenia oddziałów przez połączenie zerówek z klasami pierwszymi, a klas drugich z trzecimi. Najbardziej tracą na tym dzieci, ponieważ poziom nauczania w tego typu klasach jest dużo niższy - wyjaśnia Janusz Mąka, dyrektor szkoły podstawowej i gimnazjum w Leśnej Podlaskiej. Przyznaje, że oszczędna polityka władz objęła też inne szkoły, gdzie zmniejszono liczbę klas w poszczególnych rocznikach. Właśnie na skutek tych odgórnych decyzji od września J. Mąka rezygnuje z pracy dwóch nauczycieli, a części odbierze nadgodziny.
- Ponieważ wybór nauczycieli, których ma objąć zwolnienie należy do mnie, wybrałem takich, co mogą liczyć na świadczenia przedemerytalne. Myślę, że w tej sytuacji to było najlepsze rozwiązanie - wyjaśnia dyrektor.
Podobnie wygląda sytuacja w Szkole Podstawowej w Rokitnie. Wprawdzie na ilość chętnych placówka nie może narzekać, gdyż w jej mury wkroczy od września więcej uczniów niż w roku ubiegłym, to jednak, jak nas poinformowano, szkoła straci od września jeden etat.
Dyrekcja Szkoły Podstawowej w Konstantynowie także będzie musiała pożegnać jednego nauczyciela. Tutaj jednak przyczyną jest zmniejszająca się sukcesywnie liczba dzieci. - Od dwóch lat zauważamy tą tendencję. W młodszych rocznikach mamy obecnie po dwie klasy, gdy wcześniej było trzy. Jednak największy spadek odnotujemy za rok i myślę, że jego następstwa będą niewesołe - mówi Marek Horbowicz, dyrektor tamtejszej placówki.
Podstawówkę w Jabłoniu także czeka duża zmiana ilościowa. Jej mury opuści w czerwcu 39 uczniów, a zasili jedynie 12. Sytuacja ta nie stanowi jednak zagrożenia dla etatów nauczycielskich, gdyż z problemem tym dyrekcja poradziła sobie już jakiś czas temu. - Nie zamierzamy schodzić z etatów, przynajmniej przez najbliższe dwa lata. Kadra, która obecnie zasila nasze grono, to w większości nauczyciele ze studiami podyplomowymi z dodatkowych kierunków. W ten sposób schodzimy z etatów - wyjaśnia Marzena Chilimoniuk, dyrektor szkoły podstawowej.•