Bialska Spółdzielnia Mieszkaniowa "Zgoda” zamyka śmietniki. Chce zaoszczędzić na wywózce śmieci, bo nikt spoza osiedla nie będzie podrzucał śmieci.
Z podobnie zabezpieczonych kontenetów korzysta też pan Tadeusz. On również jest zadowolony z zamknięcia osłony.
- Wreszcie nie będą tam spać pijacy. No i denerwowało nas, że z domków po drugiej stronie ulicy wieczorami lub nocą przychodzili oszczędni i nam wrzucali do pojemników swoje wory. Teraz już nie mogą tak łatwo podrzucać swoich odpadów. Niektórzy są tak zdenerwowani pomysłem z kluczami, że porzucają swoje śmiecie obok osłon. Może służby porządkowe złapią te osoby - ma nadzieję pan Tadeusz.
- Początki były trudne. Niektórzy mieszkańcy zapominali o kluczach, pozostawiali śmieci pod kłódką. Teraz wewnątrz osłon jest czyściej, bo ludzie mają poczucie odpowiedzialności za pojemniki. Jeden drugiego teraz pilnuje - mówi Zenon Piekarz, kierownik administracji osiedla Jagiellońskiego, który przyznaje, że ludzie pozytywnie zareagowali na zamykanie śmietników.
- To zdaje egzamin. Około 140 rodzin z osiedla Centrum ma klucze. Teraz dostają je mieszkańcy z osiedla Jagiellońskiego, to ponad 900 rodzin - wyliczają w spółdzielni, w której zawodziły inne sposoby na poradzenie sobie z podrzucanymi śmieciami.
- Schwytaliśmy nawet kilka osób na gorącym uczynku. Zapłaciły trzykrotną stawkę za te nieczystości. Znów niesamowicie teraz rosną stawki za składowanie śmieci. Dbamy o oszczędności - wyjaśnia prezes Bolesław Kuzioła, prezes BSM "Zgoda”.
Straż Miejska też się cieszy, bo łatwiej będzie ustalić, kto śmieci.
- Niestety, możemy za to wymierzyć zaledwie 50 złotych kary. Dla śmiecących to chyba niewielkie pieniądze. Na dodatek osoby, które karzemy za podrzucanie śmieci jeszcze nam tłumaczą, że zajmujemy się bzdurami - mówi Artur Żukowski, komendant bialskiej Straży Miejskiej.
Przy okazji strażnicy sprawdzają umowy na wywóz śmieci i pokwitowania za usługi. Właściciele posesji płacą po 100 zł mandatu, jeśli nie mają takich dokumentów.