Mieczysław Nestoruk z Sycyny pod Białą Podlaską ma problemy z budową dojazdu do własnego gospodarstwa.
- Osiedliłem się w Sycynie sześć lat temu. Gdy modernizowano trasę Siedlce-Terespol liczyłem, że zbudują dojazd do mojego gospodarstwa. Nic z tego. Choć w pobliżu powstają takie zjazdy. I to za unijne pieniądze - mówi rozgoryczony Nestoruk. Wraz z żoną i synem Rafałem gospodaruje na 46 ha. Hodują 20 koni. Obecne plany zagospodarowania przestrzennego wyznaczają im dojazd na posesję polnymi drogami. - W czasie opadów trudno przejechać tamtędy ciężkim transportom z paszą i zwierzętami - dodaje rolnik.
Janusz Wójtowicz, dyrektor lubelskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że chciał pomóc Nestorukowi. - Wiemy, że ten hodowca użyczał koni na zajęcia dla dzieci niepełnosprawnych. Postanowiliśmy ułatwić mu formalności. Ale dotychczasowy plan zagospodarowania przestrzennego bialskiej gminy nie uwzględniał zjazdu z krajowej "dwójki” na działkę Nestoruków. Nie mogliśmy zatem wybudować na koszt państwa tam zjazdu. Takie jest prawo.
Nowi inwestorzy, a takim jest Nestoruk, muszą sami zbudować zjazdy. Ale i z tym są problemy. Bo zjazd może powstać po zmianie planu zagospodarowania.
Waldemar Danieluk, kierownik referatu rolnego Urzędu Gminy w Białej Podlaskiej przyznaje, że dopiero we wrześniu będzie rozpatrywana uchwała samorządu o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego. Około roku potrwają formalności z zatwierdzeniem zmian. - Uwzględnimy wjazd na posesję Nesteruków - zapewnia Danieluk. - Na razie pan Mieczysław otrzymał zgodę na wybudowanie tymczasowego, ważnego na pięć lat, zjazdu na własny koszt. Nie będziemy mogli jednak mu zrefundować wydatków.
M. Nestoruk oblicza, że na wybudowanie przepustu w głębokim rowie i zjazdu z prawdziwego zdarzenia wyda co najmniej 10 tys. zł.