Obecnie w placówce przebywa 51 osób, schorowanych, przykutych do łóżka bądź na wózkach inwalidzkich. W kolejce na miejsce czeka ośmiu „rezerwowych”.
Nie mogą zostać przyjęci, bo zgodnie z wymogami unijnymi, liczba pensjonariuszy nie może przekraczać
40 osób.
– Opracowaliśmy już projekt rozbudowy. Musimy się z tym uporać do 2006 roku. Ten termin narzuciła nam Unia Europejska – informuje Bogumiła Choda, kierownik DPS.
Remont zmniejszy także koszty utrzymania budynku. Na jego przeprowadzenie potrzebne są jednak duże pieniądze. Wzrost cen żywności i opału pogorszył sytuację ośrodka. Z wielu wydatków trzeba rezygnować, aby wystarczyło na jedzenie i bieżące opłaty. W takiej sytuacji nie ma mowy o inwestycjach. – Nasza codzienność, to oszczędzanie. Jeszcze nigdy tak nie zaciskaliśmy pasa. Bardzo drogi jest olej opałowy. Na szczęście udało nam się go kupić z upustami – tłumaczy B. Choda.
W tym roku DPS został wyposażony w biologiczną oczyszczalnię ścieków. Wymieniono okna. Jeżeli uda się jeszcze naprawić dach, to pozwoli zmniejszyć koszty ogrzewania aż o 30 procent.