Andrzej Talejko, zastępca dyrektora radzyńskiego szpitala, potwierdza, że jest tylko przygotowany lokal dla oddziału. Nie ma jeszcze ordynatora i etatowych pracowników. Działa jedynie izba przyjęć
i ambulatorium pomocy doraźnej. Nie ma też umowy z Lubelską Regionalną Kasą Chorych na finansowanie oddziału. Jerzy Kułak, starosta radzyński tłumaczy,
że uroczyste otwarcie było celowo przygotowane przed rozpoczęciem działalności oddziału, aby pozyskać
z Ministerstwa Zdrowia pieniądze na dofinansowanie tworzonej jednostki.
– I to odniosło skutek. Liczymy na przekazanie z ministerstwa jeszcze ok. 100 tys. zł na niezbędny sprzęt.