Kodeniec (pow. parczewski). Nietrzeźwy motocyklista bez kasku wyruszył po kolegę, by razem z nim, w czwartek przed północą, napić się piwa. 21-latek uderzył w tył poloneza. Wyprawę skończył w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu.
Policjanci stwierdzili też, że jego yamaha nie miała numerów rejestracyjnych. 21-latek nie posiadał ubezpieczenia OC.
- Gdyby nie brak kasku obrażenia motocyklisty z pewnością nie byłyby groźne - mówi podkom. Sławomir Karpiński, naczelnik sekcji kryminalnej Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.