Jeśli w ciągu najbliższych miesięcy starosta radzyński nie znajdzie gospodarza dla pałacu w Radzyniu Podlaskim, obiekt pójdzie pod młotek. Administrowaniem siedzibą Potockich nie jest zainteresowane miasto. Kosztów samodzielnie nie udźwignie też gmina.
Tyle że koszty i nakłady finansowe, których wymaga utrzymanie pałacu, przerastają możliwości lokalnych samorządów. – Chcielibyśmy, ale nie mamy środków na pokrycie kosztów funkcjonowania i wdrożenia zaleceń konserwatorskich – odpowiadają w Urzędzie Miasta Radzyń Podlaski. – Wystąpiliśmy do starostwa o udostępnienie szczegółowych informacji. Zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję, musimy mieć jasność. Wiadomo że rocznie utrzymanie pałacu kosztuje przynajmniej 350 tys. zł. Gmina jest zainteresowana utrzymaniem funkcji publicznej tego miejsca, ale nie może to spoczywać jedynie na naszych barkach – mówi z kolei Jarosław Ejsmont, sekretarz gminy Radzyń Podlaski.
– Problemem pałacu jest brak pomysłu na jego działalność i instytucji, które można by było tam wprowadzić. Przez wiele lat nie opracowano żadnej konkretnej strategii, a przecież to, że Sąd Rejonowy zmieni siedzibę, było wiadome od dawna. Ruszył właśnie nabór środków na odnowę zabytków. Do wzięcia jest nawet 20 mln zł, wystarczy mieć plan na zagospodarowanie, ale nikt go nie opracował – dodaje Ejsmont.
– Wygląda na to, że wszyscy, którzy mogli być zainteresowani przejęciem pałacu, powoli się wycofują. Skoro nie uda się zagospodarować rezydencji na cele publiczne, może lepiej będzie jeśli znajdzie prywatnego właściciela. Pałac może pełnić funkcje hotelowo-konferencyjne. Jego wycena przekracza 10 mln zł, ale w przypadku zabytku nabywca może liczyć na 50-procentową bonifikatę. Decyzje zapadną w czerwcu – przyznaje Kotwica.