Chętnych jest bardzo wielu. Chcą otworzyć sklep lub zakład usługowy, aby wreszcie zacząć zarabiać. Bezrobotni z inicjatywą już za kilka dni będą mogli w pośredniakach składać wnioski o pożyczkę
- Wtedy zbrakło nam funduszy. Teraz szacujemy, że wystarczy ich dla wszystkich, którzy się zgłoszą i spełnią warunki - przewiduje Edward Tymoszyński, kierownik PUP. Kiedy tylko decyzja z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie dotrze na miejsce, pracownicy rozpoczną przyjmowanie dokumentów. Zainteresowanie jest duże. Zniecierpliwieni brakiem urzędniczych decyzji bezrobotni telefonują z pytaniami.
Warunki przyznania takiej pożyczki ustalają powiatowe rady zatrudnienia. Najgorzej jest ze znalezieniem poręczycieli. Bezrobotni z powiatu łosickiego muszą przedstawić co najmniej dwóch. Oni z kolei nie mogą zarabiać mniej niż tysiąc złotych brutto, a od ich współmałżonków wymagana jest pisemna zgoda. Zwrot pobranej pożyczki wraz z oprocentowaniem ma nastąpić przed upływem 3 lat od rozpoczęcia działalności. Po dwóch latach terminowego regulowania należności pozostała kwota może być umorzona. Zdarza się, że działalność nie przynosi spodziewanych zysków i jest likwidowana.
- Przyznajemy różne kwoty, zgodnie z życzeniem. Po 10, 12, 5 tysięcy. Maksymalnie można uzyskać około 40 tysięcy złotych, ale nikt o tyle nie wnioskuje - mówi Marianna Hryciuk, pracownica PUP w Łosicach. W tamtym roku dzięki pomocy pośredniaka powstały tam sklepy spożywcze, zakłady fryzjerski i krawiecki, a także kawiarenka internetowa. Bezrobotni z powiatu parczewskiego w ubiegłym roku nie mogli z powodu braku funduszów skorzystać z nisko oprocentowanego kredytu. Teraz też nie wszyscy go dostaną, bo pula jest niewielka w stosunku do potrzeb. 7 kwietnia powiatowa rada zatrudnienia zatwierdzi regulamin przyznawania pożyczek i rozdzieli pieniądze na poszczególne formy przeciwdziałania bezrobociu. Dotychczas wymagano m.in. 4 poręczycieli przy korzystnym około 5- procentowym oprocentowaniu pożyczki. •