Odnalazła się łopata śmigła zestrzelonego w 1939 roku samolotu, prawdopodobnie bombowca "Karaś 43”.
O nietypowej historii znaleziska informowaliśmy wcześniej m.in. w tekście "Karaś poszedł na złom”. Śmigło wykopali robotnicy pracujący przy przebudowie szlaku kolejowego E-20. Potem zniknęło. Było podejrzenie, że ktoś sprzedał go na złom. Po naszej publikacji kierownictwo PKP Energetyka, lidera konsorcjum modernizującego bialsko-międzyrzecki odcinek E-20, postanowiło wyjaśnić sprawę. Okazało się, że prace ziemne prowadziło tam Przedsiębiorstwo Robót Komunikacyjnych z Krakowa. Gdy zagrożono robotnikom sankcjami służbowymi, śmigło się znalazło. Przynieśli je sami robotnicy.
Dzisiaj Janusz Michalczuk z PKP Energetyka przekazał śmigło Mirosławowi Barczyńskiemu, st. kustoszowi Muzeum Południowego Podlasia. Obecny przy tym Bogdan Wetoszka z bialskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków powiedział nam, że dziś zawiezie śmigło do ekspertyzy w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Wstępnie stwierdził, że może w grę wchodzić fragment samolotu "Karaś 43”, który miał metalowe śmigło, a mógł zostać zestrzelony przez Niemców w 1939 r. Janusz Michalczuk obiecał, że na wiosnę jego firma pomoże muzealnikom w poszukiwaniu większych fragmentów tego samolotu.
(pim)