Konflikt pomiędzy dwiema grupami samorządowymi a nauczycielskimi w sosnowickiej gminie przeniósł się do miejscowego kościoła, co jeszcze bardziej pogłębia dotychczasowe podziały i rozgoryczenie ludzi.
Radość z sukcesu jednak przyćmiewa wydźwięk niedawnych adwentowych rekolekcji w sosnowickiej parafii. Przybyły z zewnątrz ksiądz ostro skrytykował hasło wyborcze Krystyny Jaśkiewicz: "Gdzie diabeł nie może...” Trzymając uniesioną przed ołtarzem jej wyborczą ulotkę, duchowny gromił autorkę za przywoływanie na pomoc szatana. Ostrzegał, że to dobrze tej pani nie wróży...
Radości z krytyki dochodzącej sprzed ołtarza nie kryje Jerzy Maśluch, główny konkurent pani wójt. Śmieje się na wspomnienie momentu, kiedy goszczący w Sosnowicy kaznodzieja utarł nosa jego przeciwniczce.
– Diabeł tkwi w szczegółach. Babę posłał! Trochę przespaliśmy czas wyborczy. Wystarczyło zlekceważenie jednej miejscowości i już wójt wygrała – mówi. Zapytany, czy miał jakiś wpływ na krytykę, która popłynęła ze świątyni, Maśluch odpowiada: – Nie mam wpływu na parafię, a to był ksiądz z zewnątrz – wyjaśnia.
Krystyna Jaśkiewicz (wspierana przez PO) nie ukrywa rozgoryczenia, że kościelna krytyka uderzyła w nią, a nie w przeciwników, którzy zastosowali nieczystą grę.
– Sięgnęłam tylko do przysłowia ludowego, które można różnie rozumieć. Nie wzywałam diabła, ale pokazałam, że szatańskie metody zawodzą. Osobiście nie mogłam być na rekolekcyjnych nabożeństwach, akurat chorowałam. Wiedziałam jednak, kto stoi za tym przekazem, uderzającym we mnie – zaznacza wójt.
Pomagający pani wójt w kampanii wyborczej Mieczysław Wiązowski poświadcza, że w noc powyborczą ktoś rozrzucił kolczatki z metalowych gwiazdek, aby przedziurawić opony samochodu.
– Mogło dojść do bardzo groźnego wypadku. Szatańskie metody były po innej stronie niż wójt. A ona tylko, jako polonistka, sięgnęła do popularne przysłowie. Ludzie ją lubią – podsumowuje.
Kazimiera Mojsa, sołtys Sosnowicy, też przyznaje, że ludzie lubią panią wójt.
– Ona tylko przysłowie wzięła sobie na hasło. Dla ludzi jest oczywiste, że nie szukała pomocy u szatana – podkreśla.
Ks. Sylwester Borkowski, proboszcz sosnowickiej parafii, wyjaśnił nam, że nie był to atak ze strony księdza rekolekcjonisty, lecz wyraz niepokoju podziałami w miejscowym społeczeństwie oraz powoływaniem się na diabła. Duchowny twierdzi, że nie wiedział o nieprawidłowościach sygnalizowanych przez panią wójt.