Sąd w Białej Podlaskiej skierował wczoraj na pół roku do zamkniętego zakładu psychiatrycznego 68-letniego Ignacego O. ze Sławatycz.
Nie przejmując się wcześniejszym orzeczeniem sądu Ignacy O. hodował 12 sztuk bydła, 10 sztuk trzody chlewnej i konia.
- Niech wreszcie ktoś zabierze mu te zwierzęta. Są głodne, niszczą nam zasiewy - apelowała sąsiadka upartego rolnika, Genowefa Kuniewicz.
Wójt Sławatycz, Dariusz Trybuchowicz, przypomina, że gehenna sąsiadów trwa już prawie dziesięć lat! W 2001 roku, po interwencji Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami, wójt wydał decyzję o zabraniu stada Ignacemu O. A sąd wymierzył rolnikowi karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Gospodarz nie respektował jednak wyroku i nakazu powstrzymania się od hodowli.
- Jestem bezsilny i przerażony. Znów będę musiał zatroszczyć się o jego stado. Już dwukrotnie wykładałem z gminnej kasy wiele pieniędzy na żywienie i przetrzymanie zwierząt, gdy ich właściciel przebywał na obserwacji psychiatrycznej - mówi wójt.