Czterech funkcjonariuszy straży granicznej z przejścia w Terespolu usłyszało zarzuty brania łapówek od przekraczających granicę. Trzech zostało aresztowanych.
Według ustaleń Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie kazali sobie płacić m.in. za to, że przymykali oczy na braki w dokumentach, przepuszczali przez granicę bez ważnego paszportu. Kwoty wahały się od kilkunastu do kilkuset euro. Płacili je głównie cudzoziemcy przekraczający granicę w obie strony. Ostatnia łapówka miała być wzięta 11 października, tuż przed zatrzymaniem.
50 tys. zł przez 10 lat
Najdłuższą listę zarzutów ma Radosław Z. Prokuratura podejrzewa go o to, że przez ostatnie 10 lat przyjął ponad 500 łapówek od cudzoziemców. Było to co najmniej 50 tys. zł.
Niekiedy strażnicy dzieli się między sobą pieniędzmi łapówek . To przypomina tzw. spółdzielnie stworzone przez celników, którzy dzielili się między siebie łapówkami od podróżnych. Lubelska prokuratura w ostatnich latach oskarżyła o to kilkuset celników. Zapowiada, że śledztwo dotyczące pograniczników również jest rozwojowe.
- Ustalamy jaką skalę miał proceder – mówi Andrzej Jeżyński, naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji PA w Lublinie.
Trzech z podejrzanych pograniczników trafiło do aresztu, czwarty będzie odpowiadał z wolnej stopy.