Radzyń Podlaski. Witold Kowalczyk nie stracił stanowiska za to, że wygonił cudzoziemców z miejskiego targowiska. Mimo że chce tego sąd i wojewoda.
Radzyńscy radni nad wygaszeniem mandatu Kowalczyka mieli głosować w piątek. Jednak przed sesją okazało się, że przewodniczący RM Jacek Piekutowski, skierował do wojewody pismo z apelem o zmianę stanowiska w sprawie burmistrza. W tej sytuacji radni postanowili o wycofaniu uchwały z porządku obrad.
- Burmistrz, choć jest skazany, nie figuruje w Krajowym Rejestrze Karnym.
Poprosiliśmy więc panią wojewodę o ponowne przeanalizowanie sytuacji i zmianę stanowiska - tłumaczy Jacek Piekutowski.
Radny Maciej Tracz z opozycyjnego ugrupowania Razem dla Radzynia jest oburzony postępowaniem Piekutowskiego. - Przewodniczący wystąpił do wojewody bez naszej wiedzy.
Teraz prawnicy wojewody jeszcze raz przeanalizują sprawę odwołania burmistrza. - Samorządowcy przedstawili nam nowe argumenty. Załączyli opinie adwokata i prof. Dariusza Dudka z KUL, którzy twierdzą, że nie ma przesłanek do wygaszenia mandatu. Decyzję podejmiemy w ciągu tygodnia - mówi Cezary Widomski, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru i Kontroli LUW.
Witold Kowalczyk nie kryje radości. - Nadal czuję się burmistrzem i wykonuję swoje obowiązki.