Położona urokliwie w dolinie Krzny podbialska wieś Styrzyniec może poszczycić się oryginalnym przedwojennym konnym wozem strażackim. Posiada on mechanizmy wykonane z mosiądzu, który w słońcu lśni. Podobne też, do niedawna, radowały oko przedwojenne hełmy strażackie. Pożyczone zaginęły poza tą miejscowością.
Z sikawkami do rywalizacji ruszyło 13 drużyn. Najlepiej się zaprezentowała OSP Sidorski (z Białej Podlaskiej). Z gminy najlepsze wyniki osiągnęły zespoły Swór, Hruda i Sitnika. Piąte miejsce zajęli gospodarze.
Publiczność przyjęła to huraganem braw. Powtórzyła to, kiedy wójt W. Panasiuk wraz ze starostą Tadeuszem Łazowskim wręczali najlepszym drużynom puchary i najstarszym miejscowym strażakom odznaczenia.
Jak przystało na strażacką uroczystość, lunęło jak z cebra. Zamokły nawet trąby młodzieżowej orkiestrze dętej ze Swór. Bożenna Pawlina-Maksymiuk, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Białej Podlaskiej zapragnęła tego dnia zaprezentować mieszkańcom Styrzyńca niektóre z zespołów działających przy placówkach kultury.
- Przygotowujemy się do otwarcia w budynku styrzynieckiej szkoły klubu kultury, będzie siódmym w gminie. W piwnicach zabytkowego dworku z 1889 roku jest piękny kominek oraz oryginalne potężne drzwi. Za kilka tygodni chciałabym w tych wnętrzach rozpocząć działalność. Już pojawili się chętni do zespołu śpiewaczego. Nie zgadzam się, aby placówki kultury zamieniały się, jak to bywa w niektórych gminach, jedynie w organizatora dyskotek- mówi Bożenna Pawlina-Maksymiuk.
Jak można było się przekonać podczas urozmaiconego występu artystycznego przed styrzyniecką szkoła, muzycy i instruktorzy kultury m.in. Marcin Kalicki, Andrzej Stępka i jego córka Agnieszka potrafili już wszczepić dzieciom i młodzieży zamiłowanie do ruchu, rytmu i melodii. •