Liczba chętnych do pracy przy referendum przekracza oczekiwania. W Białej Podlaskiej 28 podmiotów, w tym partie, stowarzyszenia, fundacje, zgłosiły aż 681 kandydatów do komisji obwodowych. W Kąkolewnicy zgłaszających jest 17 i chcą mieć swoich przedstawicieli w 7 komisjach.
- To prawda, jest ich dużo. Pozgłaszali się chyba całymi rodzinami. - mówi o kandydatach Adam Kurowski, wojt Kąkolewnicy. Tam losowanie odbędzie się jutro. W Radzyniu Podlaskim i mieście nad Krzną składy komisji znane są od wczoraj.
W Białej Podlaskiej w imieniu prezydenta miasta nad przebiegiem losowania czuwał Andrzej Kucaba, sekretarz. Obecny był też wiceprezydent Henryk Chmiel. Emocje wystąpiły jeszcze przed rozpoczęciem procedury, kiedy zastrzeżenia do niej zgłosił przedstawiciel ugrupowania prawicowego. W odpowiedzi usłyszał od prowadzącego wyjaśnienia z powołaniem się na rozporządzenie MSWiA. Losowano kolejno składy wszystkich 26 komisji, wyłaniając po 10 osób. Po jednej dodatkowo wyznaczy prezydent spośród pracowników samorządowych lub instytucji, w których znajdą się obwody.
Już wcześniej ustalono, że w związku z referendum w mieście będą o dwa więcej obwody niż podczas ostatnich wyborów samorządowych. Znajdą się więc urny w szpitalu i zakładzie karnym. Studenci WZ AWF nie zadeklarowali w wymaganej liczbie 50 osób chęci udziału w referendum i nie będą mieć własnego obwodu. Każdy z członków komisji za dwa dni referendum zainkasuje po 203 złote i 65 groszy.
W powiatach bialskim ziemskim i grodzkim, parczewskim, radzyńskim, łukowskim będzie pracowało w 301 komisjach 3311 członków. Będzie to nas kosztowało 674 tysiące 285 złotych. •