„Proszę o zwolnienie Jana Kowalskiego* z zajęć lekcyjnych w dniu 15.05.2006. W tym dniu Kowalski brał udział w organizacji manifestacji w obronie wolności światopoglądowej w polskiej edukacji. Proszę o pozytywne rozpatrzenie zwolnienia. Z wyrazami szacunku przewodniczący RP ZSMP w Białej Podlaskiej Łukasz Kamiński”.
W ten sposób Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej pomaga swoim manifestantom w usprawiedliwieniu nieobecności na lekcjach podczas poniedziałkowego protestu przeciwko... ministrowi oświaty Romanowi Giertychowi.
– Po przemarszu wystawiłem na piśmie zwolnienie z lekcji członkowi naszej organizacji ze szkoły zawodowej. Uczniom z liceum napisałem na karteczkach, że byli na manifestacji. Postawiłem tam datę, pieczątkę i podpis. Liczyłem, że dzięki temu na lekcjach z WOS uczeń wykaże się, że brał udziału w życiu społecznym. I złapie plusy – mówi Łukasz Kamiński, przewodniczący Rady Powiatowej ZSMP w Białej Podlaskiej.
Takim działaniem szefa bialskiej organizacji są zdumieni są niektórzy dyrektorzy szkół i pracownicy kuratorium. – Jakie plusy mają mieć uczniowie? Chyba plusy ujemne... Nie słyszałem o udziale moich uczniów w tej demonstracji. Zresztą uprzedziłem ich, że nie ma mowy o chodzeniu tam w czasie lekcji – mówi Ryszard Gałązka, dyrektor bialskiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3.
Także Jolanta Kasprzak, rzecznik lubelskiego Kuratorium Oświaty, jest zaskoczona pomysłem usprawiedliwiania i promowania w szkole manifestantów przez ZSMP. – Uczeń pełnoletni sam ma prawo usprawiedliwiać nieobecność w szkole. Niepełnoletnich mogą usprawiedliwić rodzice. To pismo ZSMP nie powinno być respektowane przez szkołę. W związku czy w partii można działać poza godzinami pracy i nauki – mówi Jolanta Kasprzak.