Samorządowcy zaklinają pogodę, aby po feriach nie było mrozów. Co najmniej 18 stopni powyżej zera musi panować w salach lekcyjnych, bo inaczej trzeba odwołać zajęcia
Obawia się niekontrolowanego wzrostu kosztów w związku z koniecznością zapewnienia dzieciom wyższej niż do tej pory temperatury w pomieszczeniach dydaktycznych. Będzie to trudne tym bardziej, że dwie spośród sześciu placówek edukacyjnych w gminie wymagają kompleksowego remontu. Wymiana okien, drzwi, kotłowni węglowych na olejowe, docieplenie ścian konieczne są w Lipnie i Ruskowie. Projekty inwestycji dopiero powstają. W Ruskowie remont nie rozpocznie się w tym roku, bo jest to obiekt zabytkowy, co wiąże się z dodatkowymi formalnościami.
Szkoła podstawowa w Neplach (gm. Terespol) też czeka na remont. - W Małaszewiczach niedawno pokryto ściany sidingiem i wymieniono okna. Z zapewnieniem odpowiedniej temperatury nie będzie problemu. Wszędzie pracują kotłownie olejowe. W czasie dużych mrozów, na okrągło - przyznaje Marzena Andrzejuk, dyrektor GZEAS w Terespolu. Dodaje, że koszty wzrosną i to z dwóch powodów. Drożeje olej opałowy i zużywa się go więcej niż podczas łagodnej zimy.
Aby nie było chłodu, wymieniono rok temu wszystkie okna w internacie Zespołu Szkół Rolniczych w Leśnej Podlaskiej. I tak ogromne pieniądze kosztuje placówkę zimowe ogrzewanie obiektu. Temperatura według zapewnień dyrekcji nie spada w okresie nauki poniżej osiemnastu stopni Celsjusza. W czasie ferii ogrzewanie jest wyłączone. Zacznie funkcjonować za kilka dni.
- Najgorsze bywają wiatry. Nie ma wtedy rady na zimno, ale młodzież może się wówczas przenosić do cieplejszych, wolnych pokoi. Wychowawcy przypominają wychowankom, aby się ciepło ubierali, bo niektórzy chcieliby chodzić tak jak latem, w krótkich spodenkach - mówi Anna Sęk, dyrektor zespołu szkół w Leśnej Podlaskiej. •