Biała Podlaska, ma najdroższe na Lubelszczyźnie bilety w komunikacji. Miejski Zakładzie Komunikacyjny był dotychczas „odporny” na zmiany. Nadchodzi jednak czas jego gruntownej modernizacji. Jest już uchwała Rady Miejskiej. Samorząd poszukuje pieniędzy na zakupy nowych autobusów
Jan Harasimiuk, dyrektor MZK, wyjaśnił nam, że na 100 osób zatrudnionych w przedsiębiorstwie, 52 to kierowcy, dyspozytorzy i rewizorzy. W stacji obsługi pracuje 17 mechaników. Pozostałych 39 pracowników zajmuje się sprzedażą biletów, sprzątaniem i wykonuje inne prace pomocnicze
– Nie zatrudniamy w biurze 20 pracowników, co zarzucają nam niektórzy radni. W księgowości i administracji pracuje jedynie pięć osób, oburza się dyrektor Harasimiuk.
Jego zdaniem na wysokie koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa wpływa przede wszystkim wyeksploatowany tabor i rosnące ceny paliw. W przedsiębiorstwie przeważają bardzo stare, kilkunastoletnie autobusy. Samorząd pokrywa nie więcej jak 24-25 proc kosztów jego funkcjonowania. W innych miastach zakłady komunikacyjne otrzymują dotacje w wysokości 40 proc. kosztów. W Warszawie nawet 52 proc. – podkreśla dyrektor odpowiadając na nasze pytanie dlaczego Biała Podlaska ma najdroższe na Lubelszczyźnie bilety w komunikacji miejskiej.
Jan Harasimiuk przyznaje jednak, że jest jeszcze wiele do zrobienia. MZK nie ma rozeznania jakimi liniami najczęściej jeżdżą studenci, których w Białej Podlaskiej jest prawie 8 tysięcy. Na części przystanków brakuje rozkładów jazdy. W godzinach szczytu trasy kilku linii pokrywają się ze sobą. Między 9 a 10 rano większość autobusów nie jeździ.
W lecie warszawska firma DHV Polska badała frekwencję na liniach autobusowych. We wnioskach zaproponowała ograniczenie liczby linii z 18 do 6, na których autobusy kursowałyby co 20 minut.
Samorząd uwzględnił te propozycje programie racjonalizacji transportu publicznego w mieście. Ma on być realizowany w latach 2005 – 2006. Za spodziewane dotacje z UE miasto chce kupić 12 autobusów i zmodernizować bazę MZK.