Pomóżcie mojemu wnukowi. Jesteśmy zrozpaczeni. W dzisiejszych czasach tak trudno uzyskać jakąkolwiek pomoc - z tak rozpaczliwym apelem wystąpił do nas Stefan Wróblewski z Parczewa, dziadek czteroletniego chłopca z porażeniem mózgowym.
- Nie mamy za co jeździć po lekarzach. Renta, zasiłek pielęgnacyjny i rodzinne z KRUS, w sumie niewiele ponad 500 złotych to cały nasz dochód, a w domu jest jeszcze dwójka dzieci - opowiada ojciec chłopca Ryszard Wróblewski. Skarży się na przepisy, które nie wychodzą naprzeciw ludziom pokrzywdzonym przez los. Mówi, że fakt pobierania przez żonę niewielkich świadczeń w KRUS, uniemożliwia uzyskanie stałego zasiłku w ramach pomocy społecznej. Instytucje, do których się zwracali, są w tym przypadku bezradne.
W miejscowym ośrodku pomocy społecznej potwierdzono, że kryteria ustawowe są bezwzględne. - Oprócz stałego zasiłku, świadczymy inne formy pomocy. Należy złożyć wniosek i w miarę możliwości finansowych są przydzielane pieniądze - mówi Elżbieta Baran, pracownik socjalny.
Podatek rolny to następna sprawa spędzająca sen z powiek Państwu Wróblewskim. 15 listopada minął termin uiszczenia w kasie miasta 176 złotych. Pan Ryszard twierdzi, że burmistrz mógłby podatek umorzyć ze względu na wyjatkową sytuację jego rodziny. Działalność rolnicza nie przynosi praktycznie żadnych dochodów.
Jak pokazują doświadczenia ojca chorego dziecka, samorząd jest w kwestii anulowania należności elastyczny. Złożył podanie w Urzędzie Miasta i czeka na decyzję władz. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie, do którego wystąpiliśmy w sprawie naszych rozmówców, jest otwarte na problemy ludzi niepełnosprawnych.
- Służymy wszystkim radą. Trzeba jednak przełamać w sobie wszelkie bariery i przyjść do nas. Choremu dziecku przysługuje dofinasowanie na zakup wózka, w ramach programu Drogowskaz refundowany jest zakup pieluch. Przy okazji powiem o innym problemie. Na naszym terenie nie funkcjonują stowarzyszenia. Rodzice chorych dzieci jeszcze nie rozumieją, jak wiele mogliby wspólnie zdziałać. Współpraca z psychologiem sprawiłaby, że łatwiej znosiliby trudy opieki nad niepełnosprawnymi pociechami. Warsztaty terapii zajęciowej czy gabinety rehabilitacyjne są dla stowarzyszeń w zasięgu ręki - stwierdza Teresa Rojewska, kierownik PCPR. Dodaje, że instytucja może poprzeć w parczewskim magistracie starania Wróblewskich o umorzenie podatku rolnego