Mówiąc pół żartem, pół serio, najtrudniejsze w życiu każdego mężczyzny jest pierwsze 40 lat dzieciństwa. I kiedy już jesteśmy na tej magicznej granicy, to chcemy wykorzystać nasz czas najlepiej jak to tylko możliwe. Zew natury przyzwał do siebie 40-latka w Biłgoraju i zachęcił go do obcowania z przyrodą w bardzo prosty sposób - mężczyzna spacerował niemal całkowicie nago po parku
Dla biłgorajskich policjantów to był ciekawy weekend. Dyżurny odebrał nietypowy telefon, kiedy to zaniepokojeni mieszkańcy informowali o nagim mężczyźnie, przechadzającym się po jednym z miejskich parków.
Funkcjonariusze nie mogli zignorować takiego sygnału i musieli przekonać się na własne oczy, czy to prawda. Okazało się, że faktycznie wśród drzew ktoś spaceruje bez odzienia i nie była to mitologiczna nimfa, tylko współczesny 40-latek.
Policja nie podaje, czy ten amator przyrody, zadumał się nad filozofią Jeana-Jacquesa Rousseau, który przecież postulował "powrót do natury", czy może szedł borem, lasem "przymierając głodu czasem". Sam zainteresowany stwierdził jednak, że przechadzał się po parku w okolicach ul. Włosiankarskiej tylko w butach i z plecakiem na plecach, bo "chciał być bliżej natury".
To wyjaśnienie nie wystarczyło, żeby policjanci puścili golasa wolno - kazali mu się ubrać (musiał być na to przygotowany, bo odzież miał w plecaku) i wlepili mandat za nieobyczajny wybryk.