W Chełmie gwałtownie rośnie góra podań do pracy w Straży Granicznej. W Brukseli ustalono, że do końca 2006 roku do służby
w Straży Granicznej w Polsce zostanie przyjętych ponad
5 tys. nowych funkcjonariuszy. Nieoficjalnie mówi się, że ok. tysiąca osób ma trafić w przyszłości do oddziału chełmskiego.
Zdaniem komendanta kadrowe i materialne wzmocnienie oddziału będzie między innymi procentowało skróceniem czasu odpraw granicznych. Straż Graniczna duże nadzieje wiąże też z planowanym ulokowaniem jej w europejskim systemie bezpieczeństwa. W ramach tego przedsięwzięcia ma uzyskać między innymi dostęp do policyjnych kartotek wszystkich państw Unii Europejskiej. Swoje znaczenie będzie miało też uzbrojenie pograniczników w elektroniczny system ochrony granicy państwowej. Taki sam, jaki Amerykanie stosują na granicy z Meksykiem. Urządzenia, nie większe od paczki papierosów, sygnalizują bicie serca w promieniu około 100 metrów.
Chełmscy pogranicznicy są jednymi z najlepszych w kraju jeśli chodzi o dostosowywanie się do unijnych wymogów. – W 1991 roku, kiedy powstawał Nadbużański Oddział SG, na przypisanym mu odcinku było osiem strażnic – mówi komendant. – Teraz jest ich już 15 i dalsze dwie, w Woli Uhruskiej i Chłopiatynie, w budowie. W ten sposób zgodnie z unijnym standardem odległość pomiędzy naszymi strażnicami wynosi już nie więcej niż 25 km.
Po dwóch latach negocjacji UE uwierzyła, że Polska jest w stanie skutecznie pilnować 1200 km wschodniej granicy. Z tego odcinka 457 km kontroluje NOSG.