Kiedy 39-letni mieszkaniec miejscowości Hańsk Drugi (pow. włodawski) znalazł w zastawionym przez siebie wnyku koziołka, zwierzę jeszcze żyło. Kłusownik zabił je podcinając mu nożem gardło.
– Nasi funkcjonariusze zatrzymali go w momencie, kiedy był zajęty patroszeniem zwierzęcia – mówi Andrzej Wołos, rzecznik włodawskiej policji. – Za skłusowanie kozła grozi mu kara do roku więzienia oraz słona grzywna.
Policjanci ustalili, że kłusownik zanim przyciągnął zwierzę do domu zdążył ponownie zastawić wnyk. Urządzenie będzie jednym z dowodów w sprawie przeciwko niemu.