Za blokami osiedla przy ul. Kredowej dzieci bawią się na pryzmach pozostawionego przez budowlańców piachu.
Bo tam żule piją.
Przy Kredowej wyrastają kolejne bloki. Być może w ich lokalizacji jest jakaś logika, ale obchodząc osiedle tego się nie widzi. Wszystko wydaje się tam przypadkowe, nieprzemyślane, nieskończone.
- Niedawno, chyba energetycy, stawiali tu słupy oświetleniowe i jeden umieścili w środku osiedlowej drogi - mówi jeden z mieszkańców. - Kiedy zwróciłem im na to uwagę, odpowiedzieli, że robią to, co im kazano.
Na osiedlu nie ma funkcjonalnej komunikacji wewnętrznej, parkingów, ani placów zabaw. Po deszczach jest za to błoto, niemal nieprzejezdne drogi i chaszcze, w których gromadzą się grupki zakapturzonej młodzieży.
- Niewiadomo, kiedy droga do naszego domu zaczęła być traktowana jako uliczka osiedlowa - mówi Marianna Myka, prezes chełmskiego oddziału Stowarzyszenia im. św. Brata Alberta.
- My się na to nie godzimy. Nie może być tak, aby niespełna dwa metry od naszych okien przejeżdżały samochody. Nie chodzi tylko o kurz i spaliny, ale przede wszystkim o zagrożenie wypadkami.
Chociaż na początku prowadzącej wzdłuż schroniska uliczki ustawiono znak zakazu wjazdu, to wielu kierowców nic sobie z tego nie robi. W efekcie dochodzi do scysji z podopiecznymi i kierownictwem ośrodka, czego działacze albertyńskiego stowarzyszenia akurat najmniej sobie życzą. Zależy im bowiem na jak najlepszych stosunkach z sąsiadami.
Tych sąsiadów z roku na rok przybywa. Równolegle do ich baraku właśnie wyrósł z ziemi kolejny wielorodzinny blok komunalny przeznaczony dla 44 rodzin.
Zagospodarowanie tego osiedla jest już tylko kwestią czasu - mówi Henryk Gołębiowski, dyrektor Wydziału Infrastruktury Komunalnej UM.
- W planach mamy budowę dróg dojazdowych, placów zabaw, parkingu i oświetlenia. Czekamy z tym wszystkim, aż zakończy się budowa bloku.
Gołębiowski nie ukrywa, że w tym roku na ten cel miasto miało zaledwie 200 tys. zł. Tymczasem potrzeba o 600 tys. zł więcej. Zapewnia, że w przyszłorocznym budżecie pieniądze na osiedle przy ul. Kredowej już się znajdą.
Liczy również na to, że tamtejsi mieszkańcy będą występowali do władz miasta nie tylko z kolejnymi roszczeniami, ale i własnymi inicjatywami na rzecz osiedla.