Bezrobotni mogą przebierać w ofertach pracy. Ale tylko ci, którzy mają fach. Niewykwalifikowani pracownicy takiego szczęścia nie mają.
w gastronomii, nauczycieli zawodu oraz języków obcych.
Pracy dla przedstawicieli tych grup zawodowych nie brakuje jednak również za granicą. I w zasadzie każdy, kto choć trochę zna język obcy, decyduje się na wyjazd. Pan Wiesław od roku pracuje w Wielkiej Brytanii. Tam założył własną firmę budowlaną. Pracy ma tyle, że trudno przerobić. – Ale nie narzekam. Jest praca i pieniądze – mówi. – Takie, które wystarczają nie tylko na moje utrzymanie, ale i rodzinny
w Chełmie.
W chełmskim pośredniaku przyznają, że coraz więcej ofert wpływa również od pracodawców poszukujących osób do opieki nad starszymi i niepełnosprawnymi. Na takie wyjazdy decydują się przede wszystkim kobiety. – Spora grupa chełmian, choć nie ukończyła żadnych kursów, nauczyła się języka podczas wyjazdów – przyznaje Cichowicz. – Są to zazwyczaj osoby z doświadczeniem zawodowym. I one byle czego nie biorą. Przebierają w ofertach i stawiają warunki.
Tymczasem miejscowi pracodawcy mają problemy ze znalezieniem fachowców. Coraz częściej, by zatrzymać tych, których już mają, inwestują w ich rozwój i stosują poza finansowe zachęty m.in. oferują samochody służbowe, telefony, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, organizują wyjazdy weekendowe. Wysyłają ludzi na kursy dokształcające, za które płacą.
– Rosną też płace oferowane nowoprzyjętym – dodaje dyrektor. – Nie jest to jeszcze duży skok, ale jednak. Zauważamy też, że wielu pracodawców nie czeka na skończenie okresu stażowego, tylko w jego trakcie zatrudnia na etat.
Nie wszyscy mają takie szczęście. W najgorszej sytuacji są osoby niewykształcone, bez konkretnego zawodu. Ci przyjmą każdą ofertę i za każde pieniądze. Problem w tym, że dla nich pracy nie ma. •