"Banda idiotów, faryzeusze, debile” w tak niewybredny sposób internauci wyzywali pielgrzymów z Chełma. Obrażani w sieci uczestnicy wyprawy rowerowej na Jasną Górę chcą ukarania autorów nienawistnych komentarzy
Grupa ponad 30 pątników wyruszyła z Chełma w połowie lipca. Relacja z pielgrzymki pojawiła się na lokalnym portalu chelmonline.pl. Komentując tekst, internauci nie przebierali w słowach.
– Banda idiotów, która nie ma co z czasem zrobić. Do kamieniołomów zagonić, albo do sprzątania ulic! W końcu to ich bachory plują i rzucają śmieci na deptaku – pisał Przeciwnik.
– Nasi lokalni "politycy” pojechali (…) może przede wszystkim dla szumu medialnego, czyli dla korzyści politycznych. Faryzeusze a nie katolicy! – wtórowała mu janka.
– Pajace, durnie, debile... – dorzucił kolejny internauta.
Uczestnicy pielgrzymi nie kryją rozgoryczenia. – Czytają to nasze dzieci i nie rozumieją, skąd nagle tyle nienawiści – mówi Juszczak. – Pielgrzymkę zorganizowaliśmy po raz trzeci. Wiele osób włożyło w to sporo pracy. Teraz czują wielki niesmak. Takie obelgi biją w nas wszystkich. Chcemy ujawnić autorów wpisów, żeby ponieśli odpowiednią karę.
Może to być nawet rok więzienia. Wulgarne wpisy opublikowano na łamach internetowej gazety. Możliwe więc, że autorzy będą ścigani z urzędu. – W takich sprawach bierzemy pod uwagę szereg okoliczności – mówi Marzenia Kucińska, prokurator rejonowy w Chełmie. – Sprawdzamy m.in., jaki jest wydźwięk społeczny i kim są pokrzywdzeni.
Anonimowość to złudzenie
Śledczy dodają, że anonimowość w sieci to złudzenie. – Bardzo łatwo namierzyć takich przestępców. Mieliśmy już podobne sprawy – zapewnia Kucińska.
Internauci celują nie tylko w dorosłych. Ofiarami nienawiści w Internecie padają często najmłodsi. – Tego typu sprawy często dotyczą młodzieży i np. komentarzy pod zdjęciami na portalach społecznościowych – dodaje Kucińska. – Młodzi ludzie potrafią być wyjątkowo brutalni.
O tym, że w sieci nie można być bezkarnym przekonał się internauta, który przed kilkoma laty obraził w Internecie Zbigniewa Wojciechowskiego, byłego wiceprezydenta Lublina. Sprawa trafiła do sądu. Doszło do ugody. Autor wpisu musiał na własny koszt wydrukować przeprosiny w gazecie.
Ściganie łatwiejsze
Teraz ściganie tzw. hejterów jest jeszcze łatwiejsze. Zgodnie z ostatnim wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, każdy może ubiegać się o udostępnienie danych autora obraźliwych wpisów. Jeśli właściciel portalu odmówi, poszkodowany może zwrócić się do generalnego inspektora danych osobowych.