Urzędnicy starostwa w Chełmie każdą wolną chwilę poświęcają na studiowanie ustaw samorządowych. Wszystko po to, by jak najlepiej wypaść podczas zarządzonego przez starostę sprawdzianu. Żartów nie ma, bo w urzędzie pojawiła się konkurencja –12 nowych stażystów
Kiedy w grudniu 2014 roku Piotr Deniszczuk (PSL) obejmował stanowisko chełmskiego starosty, zapowiedział, że znacząco odmłodzi urząd. Teraz chce sprawdzić poziom wiedzy swoich „starych” i „młodych” podwładnych.
– Od tamtego czasu do pracy przyjąłem ponad 30 młodych ludzi z wyższym wykształceniem – mówi starosta. – Miejsca ustąpili im przede wszystkim urzędnicy, którzy zdążyli nabyć prawo do świadczeń emerytalnych. Sprawdzian dotyczy tak nowoprzyjętych, jak i wszystkich pozostałych.
Deniszczuk podkreśla, że nie chce ścigać nikogo za brak wiedzy. Wyniki sprawdzianu nie będą włączane do akt osobowych pracowników. Jako przełożony chce się jedynie upewnić, że dysponuje kompetentną kadrą. Właśnie temu miało służyć zlecone przez niego szkolenie. Wszyscy pracownicy, podzieleni na grupy, przez tydzień uczestniczyli w zajęciach prowadzonych przez Agnieszkę Drapsę, sekretarza powiatu i pracujących na rzecz starostwa radców prawnych.
– Kto nie wykaże się dostateczną wiedzą, będzie musiał szybko ją uzupełnić – dodaje starosta. – Dopiero kiedy urzędnik zbagatelizuje ten obowiązek, będę zastanawiał się nad jego przyszłością w urzędzie.
Deniszczuk podjął już decyzję, co do formy sprawdzianu. Będzie to klasyczny test z pytaniami i kilkoma odpowiedziami do wyboru. Zadaniem urzędników będzie wskazanie tej właściwej.
Pracownicy starostwa mają szczególny powód, aby jak najlepiej uporać się z testem. Wczoraj starosta przyjął bowiem 12 stażystów (na sześć miesięcy z gwarancją trzymiesięcznego zatrudnienia).
– Wierzę, że w tej grupie znajdą się prawdziwe, urzędnicze talenty – mówi Deniszczuk. – Ci, którzy najlepiej się sprawdzą, mogą liczyć na stałe zatrudnienie.