W niedzielę trójka grzybiarzy przez kilka godzin próbowała wyjść z lasu. Zdesperowani i zmęczeni około godziny 20 zdecydowali się wezwać na pomoc krasnostawskich policjantów.
Przez cały czas trwania akcji dyżurny utrzymywał z grzybiarzami gorącą linię. Instruował ich i dodawał im otuchy. Z lasu wyszli zmęczeni, za to cali, zdrowi i z koszami pełnymi grzybów.
Grzybiarze, 55-letni mieszkaniec Krasnegostawu i dwie jego znajome przyznali, że błądzili po lesie przez kilka godzin. Próbowali dać znać o swojej obecności rozpalając ogień, ale mokre drewno nie chciało się zająć.
Spalili więc swoje koszulki. Niestety, nikt nie zwrócił uwagi na ich sygnały. Nie widząc innej możliwości ratunku wezwali na pomoc policję. (bar)