Do 13 chełmskich przedszkoli uczęszcza 1850 dzieci zamieszkałych na terenie miasta. Maluchów z sąsiadującej gminy Chełm jest niewielu. Policzyć je można na palcach jednej ręki. Wielu rodziców, którzy chcieliby posłać swoje pociechy do miejskich przedszkoli zrezygnowało ze względu na wysokość opłat, które musieliby ponieść.
- W naszym przedszkolu nie ma dzieci spoza Chełma - dowiedzieliśmy się w Przedszkolu nr 1. - Wprawdzie była jedna osoba zainteresowana, ale gdy dowiedziała się jakie opłaty trzeba by ponieść zrezygnowała.
Bez dodatkowych obciążeń do Przedszkola Integracyjnego uczęszcza dziecko z gminy Chełm. Jego rodzice płacą tak jak pozostali.
- Do 1998 roku gmina refundowała koszty pobytu dziecka w naszym przedszkolu - powiedziała Anna Gębal, dyrektor placówki. - Potem przestała dopłacać. Podjęliśmy jednak decyzje, że nie obciążymy rodziców pełnymi kosztami, a za pobyt swojego niepełnosprawnego dziecka płacić będą tak jak pozostali.
Opłat za przedszkole, ze względu na adres zamieszkania dziecka nie różnicują na przykład władze Międzyrzecza Podlaskiego i Lubartowa.
Utrzymanie przedszkoli jest zadaniem własnym gminy - tłumaczą w Urzędzie Miasta Chełma. - Jeżeli samorządy nie zapewnią zamieszkałym na swoim terenie dzieciom takiej opieki powinny pokrywać koszty ich pobytu w placówkach miejskich. Jeżeli tego nie zrobią opłaty spadają na rodziców.
Innego zdania jest Naczelny Sąd Administracyjny. 2 października stwierdził on, że opłat za publiczne przedszkola nie można różnicować w zależności od tego, czy ktoś jest zameldowany w gminie czy nie