Pani Bożena utrzymuje się z zasiłku alimentacyjnego. Większość pieniędzy wydaje na leki dla dzieci.
Kiedy ją wczoraj odwiedziliśmy, właśnie wkładała do pieca ostatnie kawałki drewna. - Modlę się tylko, aby było cieplej - mówi pani Bożena. - Wtedy idzie mniej opału. Nie wiem co zrobię, jak mróz ściśnie, bo przecież zima jeszcze się nie skończyła.
Lucyna Kozaczuk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie twierdzi, że w tej chwili nie da się nic zrobić. - Ta pani i tak dostaje od nas dużą pomoc. Niestety, nie kwalifikuje się do otrzymania większej dotacji, bo jej dochód w ubiegłym roku kilkakrotnie przekroczył 351 zł na osobę miesięcznie.
Pani Bożena otrzymała 19 tys. zł zaległych alimentów. - Pieniądze dostałam w czerwcu - mówi. - Szybko się rozeszły, bo musiałam uregulować długi. Część poszła na zwrot zaliczki alimentacyjnej. Kupiłam dzieciom łóżka i nową pościel. Teraz zostałam bez pieniędzy. A moje dzieci cały czas chorują. Nie stać mnie już nawet na leki dla nich.
Kobieta razem z czwórką dzieci mieszka przy ul. Rolniczej w tak zwanych słomiakach. Pracownicy MOPR doskonale wiedzą, że warunki tam panujące nie są najlepsze. - Całe mieszkanie wymaga gruntownego remontu - dodaje Kozaczuk. - Ale mimo wszystko ta pani nie ma szans na lokal zastępczy, czy chociażby zamianę mieszkania na inne. Są rodziny, którym leje się na głowę, a w domu hula wiatr. Im trzeba pomóc w pierwszej kolejności.
Pani Bożena nie może zrozumieć, dlaczego inni dostają zapomogi, a ona nie. - Takie są przepisy - tłumaczy dyrektor MOPR. - Pomoc materialną możemy tej pani przyznać dopiero w czerwcu. Do tej pory musi radzić sobie sama. A jeżeli uważa, że ją krzywdzimy, zawsze może złożyć odwołanie od naszej decyzji. Kozaczuk dodaje, że mimo wszystko ośrodek nie odwrócił się od kobiety. - Przez cały czas opłacamy dzieciom posiłki w szkole. Płacimy też częściowo za przedszkole.
Pani Bożena nie pracuje. Jej najmłodsze dziecko ma siedem miesięcy. - Zacznę szukać pracy jak skończy rok - deklaruje kobieta. - Nie mam żadnego wyuczonego zawodu, ale myślę, że urząd pracy jakoś mi pomoże. W końcu tyle teraz jest szkoleń dla takich osób jak ja - mówi z nadzieją.