Nie wiadomo, kiedy znowu zacznie działać muzeum w Sobiborze. Starosta włodawski nie ma już pieniędzy na jego utrzymanie i zamknął placówkę.
– Długo byliśmy zwodzeni przez resort kultury – tłumaczy Wiesław Holaczuk, starosta włodawski. – Według ostatnich zapewnień, placówka miała podlegać Narodowemu Centrum Kultury, jednak nic takiego się nie stało. Miało do tego dojść od 1 czerwca. Mamy za dużo ważnych wydatków; nie stać mnie zwyczajnie na utrzymywanie muzeum. Gdyby ministerstwo przekazało nam ok. 200 tys. zł, to moglibyśmy poprowadzić placówkę do końca roku – zaznacza Holaczuk.
Czy ministerstwo przekaże dodatkowe pieniądze na rzecz placówki w Sobiborze? – Zgodnie z Ustawą o muzeach, to organizator jest zobowiązany do zapewnienia muzeum pieniędzy potrzebnych do utrzymania i rozwoju placówki. Minister kultury i dziedzictwa narodowego nie ma możliwości finansowania kosztów stałych instytucji, dla której nie jest organizatorem – wyjaśnia centrum informacyjne Ministerstwa Kultury.
Ministerstwo w piątek nie odpowiedziało nam, kiedy placówka na Majdanku może faktycznie przejąć obiekty wystawowe w Sobiborze.
– Konkretne propozycje (np. włączenia jednostki do struktur Państwowego Muzeum na Majdanku) wciąż leżą w szufladzie ministra. To może być skandal na skalę międzynarodową – alarmuje senator Lucjan Cichosz, który jako pierwszy zwrócił uwagę na problem braku pieniędzy w muzeum. – Jeśli chodziło o zrobienie "psikusa” władzom powiatu włodawskiego z innej koalicji niż ta rządząca w kraju – to skutki takich gierek mogą być nieobliczalne – dodaje.
W piątek żaden z dyrektorów Muzeum na Majdanku nie odbierał telefonu.