Nasz Czytelnik ze Spiczyna nie che mieć za sąsiada oczyszczalni ścieków. Od lat walczy z gminą,
Spór trwa lata. Henryk Spaczyński twierdzi, że lokalizacja oczyszczalni w terenie zalewowym, w okolicach ujścia Bystrzycy do Wieprza jest nieporozumieniem. - Przeciwwskazań jest kilka. Po pierwsze, jest to piękny krajobrazowo kawałek ziemi spiczyńskiej, w pradolinie Wieprza, przy ujściu Bystrzycy. Po drugie, jest to teren zalewowy, a więc zagrożenie ekologiczne jest duże. Znacząco większe są także koszty budowy oczyszczalni na terenie zalewowym - twierdzi Henryk Spaczyński. - Już nieraz informowałem o tym wójta gminy Mirosława Krzysiaka. Bezskutecznie. Nie zgadzam się na takie działanie wójta.
Spaczyński protestuje też z jeszcze jednego powodu. Jego posesja jest położona w sąsiedztwie działki, na której ma stanąć oczyszczalnia. W podobnej sytuacji jest jeszcze kilkanaście gospodarstw.
Lokalizacja oczyszczalni ścieków na terenie pradoliny Wieprza, przy ujściu Bystrzycy do tej rzeki, jest zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego, opracowanym na początku lat 90. ubiegłego wieku.
- Obejmując 13 lat temu urząd zastałem sytuację, której nie zmienimy. Do tej pory nie ma oczyszczalni ani dla Kijan, ani dla Spiczyna. Gdzie zatem giną nieczystości płynne z tych miejscowości? - pyta retorycznie Mirosław Krzysiak, wójt gminy Spiczyn. - Dyskusja o lokalizacji oczyszczalni trwa już długie lata. Rok temu spotkałem się z protestującymi. Uzgodniliśmy, że pojedziemy zobaczyć kilka nowoczesnych obiektów tego rodzaju, m.in. w Krzywdzie koło Parczewa. I co?
Okazało się, że oczyszczalnie w tej technologii nie są uciążliwe dla ludzi i środowiska. Smród, bo o to chodzi, jest wyczuwalny tylko w obrębie działki. A oczyszczalnia w Spiczynie będzie zlokalizowana 250-270 m od najbliższych zabudowań. Po tej wycieczce, większość protestujących wycofała swoje zastrzeżenia - dodaje wójt Krzysiak. - Faktycznie, oczyszczalnie stanie na terenie zalewowym, ale koszty z tym związane są minimalne. Chodzi tylko o podniesienie o metr podmurówki małego budynku, gdzie znajdują się napowietrzacze nieczystości. Zaś same reaktory do oczyszczania są z żelbetu i woda im niestraszna - dodaje wójt.
Mimo protestów Henryka Spaczyńskiego wójt Krzysiak zapowiada rozpoczęcie inwestycji. - Musimy to zrobić, bo stara oczyszczalnia w Kijanach nie daje rady. Chcemy skanalizować i podłączyć blisko 750 gospodarstw z najbardziej zabudowanych rejonów Kijan i Spiczyna. To będzie kosztować 5,7 mln zł. W tym roku zamierzamy zakończyć fazę dokumentacji i starać się o środku zewnętrzne.
W przyszłym planujemy ruszyć z budową - dodaje wójt Krzysiak.