Obskurna poczekalnia, prowizoryczne budki kupieckie i wyłożony zabytkową już trelinką plac manewrowy.
- Codziennie muszę tamtędy przechodzić i bywało, że na dziurach i wybojach mało nogi nie skręciłam - mówi Danuta Lang. - Jak ktoś w końcu zrobi sobie tam krzywdę i PKS-owi przyjdzie wypłacić mu sowite odszkodowanie, to może w końcu zrobi z tym porządek.
W swoim czasie Waldemar Szynal, prezes chełmskiego PKS również na naszych łamach prezentował plany związane z modernizacją dworca. Między innymi od strony ul. Lwowskiej miał on być zasłonięty kompleksem budynków przeznaczonych pod wynajem.
- Nasze plany wciąż są aktualne - zapewnia prezes. - Jednak przy obecnej mizerii w branży przewozów pasażerskich nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego naraz. Za sobą mamy już budowę estetycznej stacji paliw od strony ul. Armii Krajowej i właśnie wzięliśmy się za remont elewacji dworcowego budynku. Obiecują, że już na wiosnę, dziur na wysokości wyjazdu z placu manewrowego nie będzie.
Autobusowy dworzec na swoim obecnym miejscu ma tylu zwolenników, co przeciwników. Był czas, kiedy mówiło się nawet o jego przeniesieniu w okolice dworca kolejowego Chełm-Miasto. Trzeba byłoby go tam wybudować od podstaw. W zamian zwolniona zostałby niezwykle atrakcyjna działka budowlana.
- Po tym, jak miasto za publiczne pieniądze wybudowało po sąsiedzku dworzec dla prywatnych przewoźników, nie zamierzamy wyprowadzać się z centrum - mówi Szynal. - Ponadto uważamy, że obecność dworca w środku miasta bardzo mu sprzyja. Podróżni nie chcą wysiadać na obrzeżach, aby potem maszerować do centrum.
Zdaniem Szynala sposobem na szybszą modernizację dworca i jego dalsze zagospodarowanie mogłoby być pozyskanie współinwestora. PKS ma tam
dostatecznie dużo terenu, aby się nim podzielić.