Pijany mężczyzna na migi i łamaną angielszczyzną poskarżył się przechodniom, że został napadnięty i okradziony. Twierdził, ze jest turystą z Wielkiej Brytanii.
Gdy poszukiwania nie przyniosły rezultatu, funkcjonariusze postanowili odwieźć turystę do hotelu, w którym miał przebywać. Recepcjonistka była bardzo zaskoczona. Stwierdziła, że mężczyznę widzi po raz pierwszy, a żaden obcokrajowiec w ogóle w hotelu nie jest zameldowany.
Dopiero wtedy okazało się, że Anglik świetnie włada językiem polskim. I wcale nie jest Anglikiem. Pokazał dokumenty, z których wynikało, że nazywa się Mariusz K. ma 31 lat i jest mieszkańcem Chełma.
Farbowany Anglik z Chełma spędził noc w izbie wytrzeźwień. Za swój głupi dowcip odpowie przed sądem. Grozi mu areszt, ograniczenie wolności albo 1,5 tys. zł grzywny.