Cieszymy się, że wszystko wróciło do normalności – nie ukrywa Zbigniew Bryc, sekretarz Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Lublinie, po tym jak Sejm zwolnił PZD i jego członków z płacenia podatku rolnego, leśnego i od nieruchomości.
– Z 14 ogrodów działkowych na terenie Chełma do budżetu miasta musielibyśmy odprowadzić około 6 tys. zł – mówi Wiesława Szczerbacz, krajowy instruktor ogrodnictwa, członek ZO PZD w Lublinie. – Niby niewiele, ale dla emerytów, rencistów czy osób bezrobotnych, stanowiących większość członków związku, to spory wydatek.
Kwoty te wzrosłyby dodatkowo o opłaty, które należałoby ponieść np.
za aktualizację klasyfikacji gruntów. Wiele działek wyznaczono na gruntach klasy V czy VI. Przez lata, dzięki pracy działkowców, zyskały one wyższą klasę, a co za tym idzie i wartość. Średnio licząc każdy z działkowców, w zależności od klasy ziemi, którą uprawia, musiałby zapłacić od 4 do 10 zł. Zarządy niektórych ogrodów już wywiązały się z tego obowiązku. Teraz gminy będą musiały zwrócić im te pieniądze.